Dzisiejszy post nie jest bezpośrednio związany z nowotworami, ale jest zdecydowanie bardzo ważny, dlatego postanowiłam, że o tym napiszę, bo nigdy nie wiemy, kiedy MY będziemy musieli pomóc komuś, albo kiedy ktoś będzie musiał pomóc nam.
Celowo użyłam „musieć”, ponieważ zgodnie z Art. 162 Kodeksu Karnego:
Wszystko co napiszę jest zgodne z wytycznymi z 2015 roku. Wytyczne to wypisane metody resuscytacji, które są sprawdzone przez organizację. Wytyczne są aktualizowane i wydawane co 5 lat. Są one honorowane w większej części świata.
Mam nadzieję, że to, co przeczytacie w dzisiejszym poście nie będzie nowością – mam nadzieję, dlatego, że to są na tyle ważne informacje, że każdy powinien je mieć w małym paluszku.
Zacznijmy od tego, że już samo zadzwonienie na 999 jest pomocą. Lepiej jest dzwonić na 999, ponieważ przez 112 dodzwonicie się do dyspozytora, któremu opowiecie sytuację, a on Was i tak przełączy na 999, więc znowu będziecie musieli opowiadać co się stało – szybciej będzie 999. Więc 999 używać w przypadkach stricte medycznych, a 112, jeśli jest np. jakiś wypadek i poza pogotowiem jest potrzebna także pomoc straży pożarnej czy policji. Teraz – co w czasie rozmowy należy powiedzieć:
- Podać adres zdarzenia, dodatkowo warto jest podać jakieś charakterystyczne miejsca, które ułatwią odnalezienie miejsca, np. kościół.
- Krótko opisać sytuację – ile jest osób potrzebujących pomocy, czy są to osoby przytomne, podać wiek osób (jeśli nie jesteście w stanie określić dokładnie, już samo podanie informacji czy to dziecko, czy to osoba starsza itp. jest cenne).
- Podać imię i nazwisko.
O więcej informacji dopyta Was operator. Pamiętajcie, że to operator pierwszy się rozłącza, nie my!
Rozmowę starajcie się przeprowadzać w możliwie spokojnych warunkach, z daleka od głośnych dźwięków, które mogą przeszkodzić w rozmowie. Nie bez przyczyny także zapisałam taką kolejność informacji, a nie inną – to jest oczywiście moje zdanie, ale uważam, że warto jest na początku podać adres, w razie gdyby w trakcie połączenia nagle uciekł zasięg, czy rozładowałaby się komórka.
Ważne jest, że jeśli załóżmy jest sytuacja, gdzie osoba potrzebująca pomocy jest przytomna, przekazujecie tę informację operatorowi 999, a po jakimś czasie zanim karetka przyjedzie, osoba ta straci przytomność, warto jest wykonać kolejny telefon na 999 i poinformować o zmianie sytuacji – oczywiście podając znowu adres zdarzenia.
Teraz małe przypomnienie. Załóżmy, że widzimy, że starsza pani się przewraca na chodniku.
- Należy ocenić bezpieczeństwo. Pamiętajcie, że martwy ratownik, to zły ratownik (trochę przesadzam, ale lepiej może zapamiętacie, haha), więc zanim rzucicie się do pomocy, sprawdźcie, czy Wam nic nie grozi. Jeśli czegoś się obawiacie, zadzwońcie od razu na 112. Jeśli ocenicie, że Wam nic nie grozi, sprawdźcie bezpieczeństwo pacjenta – w tym przypadku np. Czy starsza pani nie leży zbyt blisko ulicy.
- Jeśli jesteście sami, wołajcie o pomoc.
- Podchodzimy i sprawdzamy czy pani jest przytomna. Jak to zrobić? Dwa bodźce – głos i dotyk. Głośno należy zapytać: „Czy Pani mnie słyszy?” W tym samym czasie, klepiemy po ramieniu – nie za mocno, ale też nie za lekko.
Teraz wersja optymistyczna:
Pacjentka jest przytomna.
W tym wypadku następnym krokiem jest telefon na 112, a następnie układamy panią w pozycji ustalonej bocznej. Jeśli ktoś nie wie, jak to zrobić, poniżej znajdziecie filmik, w którym pozycję bezpieczną prezentuje trzyletnia dziewczynka. 😉
Czekamy na karetkę i w międzyczasie próbujemy pogadać z pacjentką, np. ile ma lat, czy ma kogoś do kogo trzeba zadzwonić, czy przyjmuje jakieś leki – to przydatne informacje, które możecie przekazać ratownikom po przyjeździe karetki, a jednocześnie dzięki takiej rozmowie kontrolujecie czy pacjentka jest przytomna.
Wersja mniej optymistyczna:
Pacjentka jest nieprzytomna ale oddycha.
W momencie kiedy pacjentka jest nieprzytomna, musimy sprawdzić czy oddycha. To ważne, bo wiele osób chce wybiegać za bardzo do przodu i próbuje sprawdzić tętno, a niestety osobie, która nie ma z tym doświadczenia ciężko to będzie zrobić. Oddech sprawdzamy w ten sposób że:
– najlepiej jeśli pacjentka leży na plecach
- odchylamy głowę i udrażniamy drogi oddechowe. Teraz co to oznacza to udrażnianie. Czasami samo odchylenie głowy może nie udrożnić dróg oddechowych (czyli tak jakby nie otworzyć ich), więc należy złapać po bokach żuchwy za kąty żuchwy i jakby posunąć do przodu. Tak jakbyśmy chcieli wysunąć żuchwę do przodu. Wtedy możemy sprawdzić oddech. (Można także użyć sposobu, którego zazwyczaj uczą w szkołach na zajęciach z pierwszej pomocy, czyli odgięcie głowy do tyłu i uniesienie żuchwy za pomocą dwóch palców)
- Przykładamy ucho w pewnej odległości od ust i nosa pacjenta i kierujemy głowę w stronę brzucha pacjenta. Dzięki temu oceniamy zarówno powiew powietrza i ruch klatki piersiowej/brzucha, dźwięk wydychanego powietrza (czuję, widzę, słyszę). Ważne jest, żeby sprawdzać oddech przez 10 SEKUND! Słynne lusterko, którym kiedyś można było sprawdzać oddech niestety nie jest już rekomendowaną metodą, została ona odrzucona w wytycznych z 2005 roku.
Pamiętajcie, że oddech sprawdzamy W TRAKCIE udrożnionych dróg oddechowych. Nieprzytomna osoba jest luźna, więc jeśli puścicie żuchwę, to znowu drogi oddechowe będą zamknięte.
Jeśli osoba oddycha, ale jest nieprzytomna, kładziemy ją w pozycji bezpiecznej, dzwonimy po karetkę i czekamy na jej przyjazd.
Wersja pesymistyczna:
Sprawdziliśmy oddech i pacjentka NIE oddycha. To oznacza zatrzymanie krążenia, czyli – serce nie pompuje krwi i przez to organy mogą być niedotlenione, w tym jeden w ważniejszych organów – mózg (o tym więcej zaraz). W tym przypadku dzwonimy na 112, podajemy informacje, które wypisałam powyżej, po rozłączeniu się przez operatora, przystępujemy do resuscytacji.
Najłatwiej jest to pokazać w filmie, dlatego poniżej zobaczycie jak to zrobić, a ja w dalszej części posta dodam trochę praktycznych wskazówek.
– Zacznę od tego, że nie mamy przy sobie linijki i nie będziemy wymierzać dokładnie gdzie jest miejsce, które najlepiej uciskać, więc najłatwiej po prostu położyć ręce na środku klatki piersiowej pacjenta, na mostku.
– Ważne jest, żeby mieć wyprostowane ręce! Zgięte ręce mogą zmniejszać efektywność uciskania.
– Po uciśnięciu NIE ODRYWAMY rąk od pacjenta! Zwalniamy po prostu nacisk.
– Uciskamy dosyć głęboko – bo około 5 -6 cm (wg najnowszych wytycznych)
– 100 ucisków na minutę czyli… chyba wszyscy znają piosenkę BeeGees „Stayin Alive” – wystarczy pośpiewać sobie refren w głowie i w rytm refrenu uciskać. Ewentualnie tempo 100/min możemy uzyskać mówiąc „i raz, i dwa, i trzy” (przy dwucyfrowych liczbach już oczywiście nie trzeba).
– jeśli jest ktoś, kto Wam pomaga, należy zmienić się w uciskaniu po 2 minutach, chyba, że wcześniej się zmęczymy – uciskanie to intensywna praca i naprawdę idzie się zmęczyć, a im ratownik bardziej zmęczony, tym mniejsza efektywność ucisków
-zdarzają się sytuacje, że w czasie resuscytacji łamią się żebra – to normalne i nie przerywajcie resuscytacji, jeśli poczujecie „chrupnięcie” pod rękami.
Nieco kontrowersyjne jest stosowanie oddechów ratowniczych.
Można oczywiście odstąpić od oddechów ratowniczych ze względów higienicznych – załóżmy, że pacjent ma ranę na ustach – przez krew przenoszonych jest wiele chorób, więc lepiej sobie odpuścić.
Jest jednak powód, który zdecydowanie przekonuje, aby tych oddechów nie robić. W powietrzu, które wdychamy, tlen to tylko 21%, natomiast w wydychanym przez nas powietrzu jest tlenu jeszcze mniej bo tylko 16%. Ta ilość to zdecydowanie za mało, aby pomogła w dużym stopniu pacjentowi. Poza tym nie zawsze te oddechy się po prostu udają. To nie jest takie łatwe jak się wydaje. Więc jeśli zsumować fakty, że jest mało tlenu w wydychanym powietrzu i do tego może się zdarzyć sytuacja, że oddech się nie uda, widzimy, że to może być strata czasu i w tym czasie lepiej jest dalej uciskać.
Jeśli jednak zdecydujemy się na oddechy, to najlepiej, jeśli oczywiście ktoś jest z nami, aby druga osoba w tym czasie uciskała klatkę piersiową.
Do wykonywania oddechów można kupić maskę.
Po co to uciskanie?
Krew roznosi po naszym ciele tlen, który jest potrzebny do funkcjonowania organów. W momencie zatrzymania krążenia, krew przestaje krążyć po ciele, a tym samym nie dostarcza tlenu do organów. Taką pompą, która u zdrowej osoby napędza to krążenie, jest serce – w przypadku zatrzymania krążenia, serce po prostu nie pompuje krwi, dlatego to na nim się skupiamy. Uciskając z zewnątrz na mostek, uciskamy serce i tak jakby przejmujemy jego rolę z zewnątrz. To my napędzamy krążenie krwi i krew dzięki temu w pewnym stopniu dotlenia organy, w tym najważniejszy jest mózg. Niesamowicie ważny jest tu czas – mózg bez tlenu umiera po 4-5 minutach. To bardzo ale to bardzo mało czasu, dlatego dzięki uciskaniu klatki piersiowej doprowadzamy krew z tlenem między innymi do mózgu i dotleniamy go – bez mózgu nic nie będzie działać, dlatego dotlenienie go jest takie ważne.
W przypadku zagrożenia życia bardzo ważny jest właśnie czas. Szybka reakcja, szybkie podjęcie czynności ratujących życie. O tym mówi słynny łańcuch przeżycia.
http://wolontariat-pomagam.pl/images/artykuly/art-lancuch-przezycia/lancuch.jpg
AED
Dodatkowym elementem, który jest niesamowicie ważny, prawie tak ważny jak uciskanie, który możemy wykorzystać w resuscytacji jest defibrylator AED. Nie musimy być nawet przeszkoleni do użycia takiego defibrylatora. Jest on tak zaprogramowany, żeby każdy poradził sobie z jego obsługą. Takie defibrylatory można znaleźć w centrach handlowych, dworcach kolejowych, stacjach metra itp. Jeśli jest ktoś, kto może Wam pomóc, poproście, aby pobiegł/pobiegła znaleźć defibrylator AED (wystarczy zapytać ochrony, czy obsługi miejsca, w którym się znajdujemy). Defibrylator AED sam wydaje polecenia, po kolei mówi co mamy robić, więc naprawdę jest prosty w obsłudze, a może pomóc. Jest to w pełni bezpieczny sprzęt, niedawno w jakimś serialu było AED pokazane w bardzo negatywny sposób, co wywołało dużą burzę w środowisku medycznym, dlatego po pierwsze, nie wierzcie w to co mówią w serialach i po drugie – AED jest bezpieczny i może uratować życie.
Podział ról
W momencie, w którym dochodzi do jakiegoś wydarzenia, które wymaga użycia pierwszej pomocy, możemy być sami – wtedy należy skupić się na zadzwonieniu na 999 oraz przystąpieniu do resuscytacji, w międzyczasie dobrze jest wołać o pomoc – może akurat ktoś usłyszy i przybiegnie Wam pomóc.
Jeśli jest więcej osób, które są świadkami zdarzenia, jedna osoba musi przejąć kontrolę i powiedzieć każdemu co ma robić. Np. zakładając, że jest 4 świadków zdarzenia. Jedna osoba może zająć się dzwonieniem na 999, druga resuscytacją , trzecia może pobiec w poszukiwaniu AED, a czwarta może odganiać gapiów, zabezpieczyć teren, czy wybiec gdzieś w widoczne miejsce aby pokierować karetkę do miejsca zdarzenia.
Nigdy nie wiadomo czy i kiedy wydarzy się taka sytuacja, dlatego naprawdę warto jest pamiętać o tych podstawowych zasadach pierwszej pomocy. Jeśli ktoś ma nadal wątpliwości, bardzo polecam ten filmik:
Serdecznie dziękuję rat. med. Łukaszowi Przygodzie za pomoc w tworzeniu tego posta. 🙂